Hej:)
W końcu się zebrałam, żeby pokazać Wam moich ulubieńców minionego roku.
Nie przedłużając zaczynamy:)
Zaczniemy od rzeczy do makijażu
L'oreal Fals Lash Wings - tusz nadający rzęsą efekt skrzydeł motyla, to moje drugie opakowanie, na okres jesienno - zimowy kupiłam wersję wodoodporną. Jest na prawdę wodoodporny, zmywa się bardzo ciężko ale wybaczam mu to, tym jak fajnie wygląda na rzęsach.
TheBalm Bahama Mama - matowy bronzer, który jest ze mną już około roku, bardzo go lubię, ładnie rozprowadza się na twarzy, można dozować nasycenie koloru w zależności jaki efekt chcemy uzyskać, ja osobiście lubię nakładać go sporo:)
INGLOT Puder sypki - mój kolor to 14, to również moje drugie opakowanie, puder dość dobrze matuje i daje naturalny efekt na skórze. Do tego jest mega wydajny.
Zostając dalej przy INGLOCIE, kolejnym ulubieńcem jest baza pod cienie. O której więcej możecie przeczytać TUTAJ:)
Revlon Colorstay - podkład do cery mieszanej i tłustej. Bardzo lubię ten podkład, jest dość kryjący i fajnie matuje, czasem zdarza mi się, że wysusza przeważnie w zimne dni, ale w zimę wszystko jest możliwe... Niestety ma dość małą gamę kolorystyczną, ale cóż aktualnie używam numeru 150 Buff.
Aktualnie jestem podczas poszukiwań czegoś innego, żeby troszkę potestować:)
Bell BB korektor 7w1 - rozświetlający korektor pod oczy, odkrycie końca roku:) cóż tu dużo mówić, korektor ma gęsta konsystencję, dobrze się z nim pracuje, ładnie rozświetla i nie wchodzi w zmarszczki. Polecam:) Mój kolorek to 010 Light
Make-up trendy - czarna kredka do oczu, która była dołączona do któregoś numeru magazynu Make-up trendy. Bardzo fajna, czarna, dobrze się rozciera, jest trwała.
INGLOT cienie do powiek - 397M, 355M, 390M, 360M, 329M, wszystkie w odcieniach brązu, ponieważ bardzo lubię takie kolorki na co dzień:) a cienie INGLOT są fantastyczne, ale to chyba juz każdy wie:)
Teraz czas na pomocników:)
Make Up For Ever Mist & Fix - mgiełka utrwalająca i scalająca makijaż, uwielbiam ją ale niestety już mi się kończy:( mgiełka fantastycznie scala makijaż, który wygląda później bardzo naturalnie.
Tangle Teezer - kultowa szczotka do włosów, odkąd ją mam używam tylko jej.
INGLOT Duraline - uniwersalny płyn do pomocy podczas makijażu, ja lubię mieszać go z cieniami i malować kolorowe kreski.
INGLOT 13P - pędzelek do nakładania cieni
Hakuro H77 - idealny do rozcierania cieni
Maestro - 190 r. 20 - pędzel do pudru ale ja czasem używam go do bronzera
Sephora Gel Effect - lakier nawierzchniowy dający efekt żelowych paznokci. Paznokcie wyglądają świetnie.
No to byłoby na tyle, dajcie znać czy używałyście któregoś z kosmetyków lub akcesoriów:)
I koniecznie napiszcie jak Wam się podoba taka forma zdjęć:)
Pozdrawiam K.:)
Też zaliczałam Bahama Mama do ulubieńców, aczkolwiek ostatnio coś zaczął podpadać, nie wiem czym to jest spowodowane, bo formuły swojego makijażu nie zmieniałam, a już kilka razy zdarzyło mi się,że nieładnie schodził z twarzy... Ale jeszcze z nim powalczę. Mam chrapkę wypróbować Lagunę Nars ale czekam na trochę lepsze czasy finansowe :-)
OdpowiedzUsuńU to nie dobrze... ja tak miałam z Honolulu z W7 najpierw super a potem stał się okropny.
UsuńHmmm... na Lagunę tez mam chrapkę już od dawna:)
H77 jest cudowny. A Bahama Mama bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńZbieram się do kupienia inglotowych cieni :)
OdpowiedzUsuńTo nie ma się nad czym zastanawiać:)
UsuńBahama mama mnie kręci:P Jak skończę brązer chanel (co nie będzie łatwe) to chyba się za nim rozejrzę:)
OdpowiedzUsuńMam ten korektor z BB i u mnie również się dobrze sprawdza. :)
OdpowiedzUsuń