Hej:)
Nie mam jeszcze w nawyku odkładania pustych opakowań, dlatego projekty denko są tak rzadko na blogu. Kiedy przypomni mi się, że miałam zrobić zdjęcie zużytemu kosmetykowi, on już jest dawno w śmietniku. Udało mi się jednak uchwycić kilka zdenkowanych opakowań:)
TUTAJ możecie zobaczyć pierwszy zdenkowany post
Zapraszam
Zacznę od produktu, który uwielbiam i było mi smutno, że już się skończył.
Jest to mgiełka utrwalająca i scalająca makijaż z Make Up For Ever.
Mgiełkę kupiłam w kwietniu tamtego roku, więc możecie zobaczyć jaka jest wydajna.
Oczywiście gdy się kończyła bardzo ją oszczędzałam, jednak niestety musiała się skończyć.
Nie planowałam zakupu kolejnej, bo jest dość droga, ale gdy moim oczom ukazała się owa mgiełka za połowę ceny na wyprzedaży w Sephorze od razu ją zamówiłam. Uwielbiam wyprzedaże:) mogę się cieszyć znowu moim ulubieńcem.
Kolejnym produktem jest tusz do rzęs z Wibo, kupiony bez zastanowienia, a jednak okazał się super:)
fajnie rozdzielał, pogrubiał i wydłużał rzęsy. Jeśli szukacie czegoś dobrego i za niską cenę to polecam ten:) Wibo - Dolls lash volume
Ostatnią rzeczą do makijażu są dwa korektory z Inglota, tak jak uwielbiam cienie tak korektory nie zrobiły u mnie szału. Pierwszy to zielony na zaczerwienienia i beżowy na niedoskonałości
Mają dość tłustą konsystencję i nie są zbyt kryjące. Nie kupie ponownie
Dalej mamy dwa produkty do włosów.
Płukankę malinową bardzo lubiłam, zostawiała włosy miękkie i błyszczące i do tego ładnie pachniała. Może kiedyś do niej wrócę.
Szampon z Pharmaceris też bardzo dobrze wspominam, włosy po nim były miękkie, elastyczne, miłe w dotyku ale czy wzmocnił je?? Nie wydaje mi się... Może daje efekty po dłuższym stosowaniu.
Kolejną rzeczą jest lakier do włosów Taft. O zgrozo... To najgorszy lakier jaki miałam, nie wspominając o piance z tej samej serii. (Po nałożeniu pianki na całe włosy, nie dało się z nimi nic zrobić, ani wyprostować dokładnie ani podkręcić, były tak suche i sianowate, że jedynym wyjściem było umycie włosów) Nie kupujcie go, nie polecam.
Kolejnym produktem jest serum Goodbye Damage z Garniera.
Serum, które ma odbudowywać zniszczone końcówki nie robiło z włosami nic... Dobrze, że się skończyło.
2-fazowy płyn do demakijażu z Bielendy do cery wrażliwej. Doskonale zmywa wodoodporny makijaż, nie podrażnia. Jest świetny i zużyłam już kolejne opakowanie, będę do niego wracać.
Przedostatnią rzeczą jest lekki nawilżający krem Alantan dermoline.
Jest narazie jedynym kremem nawilżającym, który toleruje moja cera. Faktycznie fajnie nawilża a przy tym nie pozostawia tłustej i błyszczącej warstwy na skórze. Jest idealny nawet pod makijaż. Gdy się skończył kupiłam następny.
Ostatnim produktem jest scrub do stóp z Neutrogeny. Ma bardzo świeży zapach, zostawia na stopach przyjemy chłód przez chwilę. Ma dość spore granulki i fajna, gęstą konsystencję.
To było by na tyle. Piszcie czy miałyście któryś z tych produktów.
Buziaki K.
Mam ochotę na ten szampon z Pharmacerisa :)
OdpowiedzUsuńa myślałam że to serum bd fajne :(
OdpowiedzUsuńNo u mnie szału nie było...
Usuńlubię kosmetyki z Pharmaceris, ale nie wiedziałam że mają szampony ;o głównie skupiłam się u nich na twarzy :) czuję sie skuszona..:)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńMiałam jedynie krem dermoline i bardzo go lubiłam:)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię:)
UsuńTusz z Wibo miałam i był całkiem ok, ale już do niego nie wrócę.
OdpowiedzUsuńChyba wszystko używałam, nie jestem pewna jednej rzeczy ;p
OdpowiedzUsuńhttp://sk-artist.blogspot.com/
moje włosy ten szampon z Pharmaceris za bardzo przesuszał, ciekawa jestem tej mgiełki utrwalającej makijaż:)
OdpowiedzUsuńa moje zaczęły bardziej wypadać...;/
Usuńmgiełka jest świetna, sprawia że makijaż nie wygląda sztucznie i płasko gdy nałożymy większa ilość pudru. Cera jest fajnie rozświetlona i wygląda bardziej naturalnie:)